4 stycznia 2015

Prolog

Czy wszystko pozostanie tak samo, kiedy mnie już nie będzie?
Czy książki odwykną od dotyku moich rąk,
czy suknie zapomną o zapachu mojego ciała?
A ludzie?
Przez chwilę będą mówić o mnie, będą dziwić się mojej śmierci – zapomną.

Wyobraź sobie to wszystko.
Otwierasz nagle oczy i uderza Cię zaskakująca biel.
Łagodna, ciepła biel otulająca z każdej strony.
Wiesz, to na pewno nie sen.
Wszyscy przyszli właśnie dla Ciebie.
Wiedziesz wzrokiem po ludziach, którzy w przeciwieństwie do Ciebie wiedzą co tu się wyprawia.
- Możemy już zaczynać?
Twój przyjaciel oscentacyjnie spogląda na zegarek.
- Wszystko w porządku?
Przyglądają Ci się zaniepokojeni, podobno robisz się blada. Odsuwasz sprzed oczu biały skrawek cienkiego materiału.
Helen dyskretnie pudruje Ci nos.
- Będzie dobrze, nie musisz się niczym stresować.
Rzucasz spłoszone spojrzenia wokół. Spoglądasz przed siebie i nagle dociera do Ciebie, z jakiej okazji wszyscy się tu zebrali.
- Lorraine, co z Tobą?
Podobno masz czysty strach w oczach i wycofujesz się jak przerażony kociak, obcasami pięknych butów przydeptując sobie koniec sukni.
Mózg pracuje na zwiększonych obrotach, a mimo to nadal nie rozumiesz tej sytuacji.
Szukasz w pamięci skrawków życia sprzed tego dnia, ale jak na złość w twojej głowie hula wiatr.
Znasz tylko ich twarze, ale twarze to nie wszystko.
I kim jest Lorraine?

***

Witam najserdeczniej na świecie w dzień, kiedy postanowiłam pogrzebać swoją pisaninę starym, odnowionym pomysłem, który nie wyszedł mi ponownie. Nie mam siły z tym walczyć, wstawiam mimo wszystko, bo sporo nerwów i myślenia to jednak kosztuje nawet gdy nie wychodzi i jest banalne. 
Kim są dzielni ludzie, których tu wymęczę w każdy możliwy sposób? 
Niezbyt popularni zarówno w świecie opowiadań jak i w świecie skoków, skoczkowie + Lorraine Tardif + Helen Mayenne. 
Pozdrawiam i zapraszam do czekania na następne rozdziały♥

7 komentarzy:

  1. Lorraine ma amnezję? Ale po czym, czy to skutek jakiegoś wypadku i będzie musiala sie uczyc zycia od nowa? :(
    Smutna sprawa, smutno się zaczyna ale na pewno będzie piekielnie dobre :3
    Bo zawsze na końcu tunelu jest światełko nadziei.
    graffiti

    OdpowiedzUsuń
  2. Wait wut
    mam teorię.
    Lorraine nie jest Lorraine, tylko kimś innym, powiedzmy Hermenegildą. Hermenegilda zginęła w wypadku, bo spadła z krawężnika na przykład, ale nie zrobiła w życiu wszystkiego, co miała zrobić, więc Bóg czy Latający Potwór Spaghetti wysłał jej duszę z powrotem na ziemię, do innego ciała, żeby dokończyła swoją misję. TADAM

    Wielka jesteś. Cudowna. I w ogóle, wiesz, wszystko już to Ci mówiłam:)
    Grin. [mimo-tak-wielu-granic] (o ile coś z tego wyjdzie)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i poczekamy, bo cóż innego możemy zrobić po tym ja k w prologu fundujesz nam uciekającą pannę młodą, bo tak mi się jakoś właśnie skojarzyło.
    Pozdrawiam.
    [pnowakowski]

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej, wizja Grin mnie przeraża :D
    Ale nie o tym chciałam.
    Nie popieram Twojego marudzenia. Każde Twoje opowiadanie ma coś wyjątkowego i posiada głębie. Często mam takie coś, że czytam, czytam, a potem takie wow, gapię się w ekran i nie wiem, co napisać, bo czuję się taka malutka i głupiutka.
    I nie wiem, co nam zaserwujesz w tym konkretnym opowiadaniu, ale po prologu sądzę, że czegoś takiego jeszcze nie było.Z niecierpliwością czekam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada sie ciekawie na pewno bede czytac :)

    OdpowiedzUsuń
  6. popieram Cam, jakoby wizja Grin była (lekko mówiąc przerażająca).
    wiem, że tu powstanie coś cudownego, bo z reguły tam, gdzie się kręcisz powstaje coś, na co warto zwrócić uwagę I NIE PRÓBUJ ZAPRZECZAĆ.
    *i znów popieram Cam, że masz nie marudzić*
    Czekam, czekam z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jezu, jak Fannis na mojej ikonce niemajestatycznie wygląda ;___;

      Usuń